Ubrałam czarny kapelusz ze znaczkiem
pumy, schowałam komórkę do kieszeni i wyszłam z domu. Droga do
Mick'a zajęłam mi około 20 minut. Nie dlatego, że była taka
długa, tylko zgubiłam się z trzy razy... Kiedy doszłam zobaczyłam
wielki, niebieski dom. Miał inny kształt niż reszta domów w
okolicy. Podeszłam do drewnianych drzwi i zadzwoniłam na dzwonek.
Po około trzech sekundach Mick już je otworzył i zaprosił mnie do
środka.
- Heh, rozgość się.- obdarzył mnie pięknym i ciepłym uśmiechem.- Moja mama wraca o 21:00 więc mamy sporo czasu. Może najpierw pokażę ci mój pokój?- pokiwałam głową – Chcesz się czegoś napić?
- Ok, może być woda.- zaprowadził mnie do swojego pokoju po czym wyszedł i zostawił mnie na chwilę samą. Miałam czas na rozglądanie się. Zaczęłam od zlokalizowania okna, które w przeciwieństwie do mojego było bardzo małe. Ściany miały beżowy kolor, a na łóżku była biała pościel. Przy ścianie stał tak samo biały kominek. Na nim mnóstwo zdjęć Michaela z rodziną i przyjaciółmi. Miał tutaj porządek. Ten pokój był o wiele większy od mojego, ale te okno...Po chwili Mick wrócił z napojami.
- Dzięki. Może jeśli mamy czegoś szukać to powinniśmy coś wiedzieć o swoich ojcach?- spytałam
- Nikomu jeszcze nie opowiadałem
historii mojego taty jaką znam.
-Jasne.- odpowiedział siadając koło mnie na łóżku. Zaczęłam opowiadać.
- Moi rodzice poznali się na przystani. Wtedy moja mama jechała na rowerze tak jak mój tata. Jednym słowem zderzyli się na drodze. Tata pomógł mamie wstać i tak od słowa do słowa zaprosił ją na kawę i ciasto. Nie znam ich dalszych losów aż do momentu, w którym się urodziłam. Przez parę lat żyliśmy jak zwykła rodzina, ale potem rodzice pokłócili się i ojciec wyjechał. W drodze miał wypadek. Nie wyhamował na zakręcie i spadł z samochodem z urwiska. Zginął na miejscu. Prawie wcale go nie pamiętam. Później żyłam razem z mamą bardzo normalnie. Jestem zwykłą nastolatką i ten cały naszyjnik nie trzyma się kupy...
- Moja historia jest bardzo podobna. Rodzice poznali się na wakacjach w górach. Okazało się, że mieszkają w tej samej dzielnicy. Zakochali się w sobie i założyli rodzinę. Tak jak u ciebie kilka lat żyliśmy normalnie, aż moi rodzice mieli kłótnię, mój tata wyszedł zły z domu i na ulicy potrącił go tir. Tragiczne, ale prawdziwe. Moja mama bardzo rzadko go wspomina. Dopiero dziś rano... Co mają do tego te naszyjniki?!
- Gdybym tylko wiedziała... Czekaj! Którego jest rocznica śmierci twojego taty?- spytałam
- Pierwszego maja. A czemu pytasz?
- O mój boże!!! To zupełnie tak samo jak mojego...- zaczęło mi się kręcić w głowie, ale kątem oka zobaczyłam, że Mick jest blady jak pościel na jego łóżku.
Mam nadzieję, że wam się spodobało :-)
rozumiemy to, masz tez swoje zycie, ale naprawde to opowiadanie jest tak genialne, ze sama rozumiesz -wszyscy oczekują niecierpliwie na kolejne rozdziały . Masz naprawde wielki talent i piszesz poprostu po mistrzowsku. ja tez zaczelam pisac opowiadanie, moje zaczyna sie od tego, ze dziewczynie sni sie pewnej nocy chlopak, ktory dolacza do jej klasy nastepnego dnia, a co lepsze, on tez snil o tym samym. Nie bedzie w tym raczej magii, bardziej rozwiazanie tajemnicy rodzin tych dwojga. chcialabym zalozyc bloga zeby pisac opowiadania jak ty, ale narazie jeszcze układam w głowie.
OdpowiedzUsuńTy nadal pisz swoje, bo zapowiada sie cudowne :***
Rysia
Dzięki wielkieee ;-* Powodzenia
UsuńSuper :D Fajnie, że wreszcie dodałaś rozdział :)
OdpowiedzUsuńPS. Od teraz pod każdym moim komentarzem będę podpisywała się Szpileczka :*
PSS. Mam do Ciebie prośbę. Czy mogłabyś na blogu o Tajemnicach domu Anubisa dodać możliwość komentowania przez anonimków? Bardzo, bardzo Ci proszę!!!
I jeszcze raz fantastyczny scenariusz :)
Szpileczka :*
Jasne;-) Zaraz coś wykombinuję :-)
Usuń