Kiedy doszłam do domu od razu
zadzwoniłam co Micka. Po dwóch sygnałach odebrał.
- O, no jasne. Będę za pół godziny ok?- wydawał się bardzo uradowany
- Spoko. Wpadłam na jakiś trop związany z tym ptakiem, ale to nie na telefon.
- Ja myślałem nad naszymi ojcami i
 też coś wymyśliłem... Pogadamy u ciebie. Na razie
- Ok, do zobaczenia.- rozłączyłam
 się
Poszłam do kuchni zjeść lazanię z
lodówki, a potem pobiegłam do pokoju się przebrać. To był
dopiero trudny wybór! W końcu postanowiłam ubrać t-shirt
opadający na jedno ramię i jasne jeansy z dziurami po bokach. Nie
chciałam wyjść na jakąś laskę, która myśli tylko o
randkowaniu. Ale co my właściwie robiliśmy? Spotykaliśmy się od
kilku dni po szkole. Dobrze się razem bawiliśmy... No i oboje
jesteśmy sobą zainteresowani... Chyba! Pora na szczerą rozmowę. W
tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. Zbiegłam po schodach
rozczesując palcem rozpuszczone włosy. 
 - Witam.- uśmiechnął się do mnie
 - Choć, jesteśmy sami jak by co.-
 zaśmiałam się
Weszliśmy na górę do mojego pokoju.
Zaczął mnie boleć brzuch. Dlaczego??!!
- Słuchaj... Możemy o tym pogadać
 za chwilę?- spytałam nieco zmieszana. Tylko ja znałam moje
 zamiary
 - No jasne, a o czym chcesz gadać?-
 spytał nieco zdziwiony. 
- Colin miał kare wtedy co ja. I
 jak tak sami siedzieliśmy sobie to jestem prawie na 100 procent
 pewna, że chciał mi wyznać miłość. A że ty mi się podobasz
 spanikowałam i powiedziałam mu. No...- w tym momencie Michael mi
 przerwał:
 - Że chodzimy?- na jego twarzy
 pojawił się łobuzerski uśmiech.
 - No właśnie nie...- poczułam, ze
 się czerwienię- Powiedziałam, że wolę dziewczyny...- spojrzałam
 na niego czekając na jakąś reakcję. On popatrzał na mnie i
 powiedział:
 - To może zrobimy tak: jeśli
 wolisz dziewczyny to zostaniemy przyjaciółmi, a jeśli przepadasz
 za chłopakami to...- teraz ja mu przerwałam, przesunęłam się do
 niego i go pocałowałam. Tak jak w filmach... On na szczęście
 odwzajemnił pocałunek, który trwał około 5 minut. Gdy się
 wreszcie od siebie oderwaliśmy nie potrafiłam złapać tchu.
 - Czyli jednak wolisz chłopców?-
 spytał śmiejąc się Mick. Ja tylko uśmiechnęłam się i
 pokiwałam głową.
 - Jeśli chcesz...- odpowiedziałam
 najbardziej niepewnie jak tylko było możliwe. On tymczasem
 przysunął się i drugi raz mnie pocałował. 
 
Super rozdział :) Nareszcie go dodałaś :D Czekam na next ^_^
OdpowiedzUsuńSzpileczka :*
Cieszę się, ze ci się podobał ^^
Usuń