piątek, 9 sierpnia 2013

Rozdział 9

Przepraszam, ze tak długo nie pisałam. Jakoś wyskrobałam ten rozdział, ale kompletnie nie mam weny!


Kiedy doszłam do domu od razu zadzwoniłam co Micka. Po dwóch sygnałach odebrał.

- Hej, właśnie wróciłam do domu. Wpadniesz do mnie?

- O, no jasne. Będę za pół godziny ok?- wydawał się bardzo uradowany

- Spoko. Wpadłam na jakiś trop związany z tym ptakiem, ale to nie na telefon.


- Ja myślałem nad naszymi ojcami i też coś wymyśliłem... Pogadamy u ciebie. Na razie


- Ok, do zobaczenia.- rozłączyłam się

Poszłam do kuchni zjeść lazanię z lodówki, a potem pobiegłam do pokoju się przebrać. To był dopiero trudny wybór! W końcu postanowiłam ubrać t-shirt opadający na jedno ramię i jasne jeansy z dziurami po bokach. Nie chciałam wyjść na jakąś laskę, która myśli tylko o randkowaniu. Ale co my właściwie robiliśmy? Spotykaliśmy się od kilku dni po szkole. Dobrze się razem bawiliśmy... No i oboje jesteśmy sobą zainteresowani... Chyba! Pora na szczerą rozmowę. W tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. Zbiegłam po schodach rozczesując palcem rozpuszczone włosy. 

- Hej Mick!- zawołałam zbyt energicznie
 - Witam.- uśmiechnął się do mnie

 - Choć, jesteśmy sami jak by co.- zaśmiałam się

Weszliśmy na górę do mojego pokoju. Zaczął mnie boleć brzuch. Dlaczego??!!

- To co wymyśliłaś z tym ptakiem?

- Słuchaj... Możemy o tym pogadać za chwilę?- spytałam nieco zmieszana. Tylko ja znałam moje zamiary

 - No jasne, a o czym chcesz gadać?- spytał nieco zdziwiony. 


- Colin miał kare wtedy co ja. I jak tak sami siedzieliśmy sobie to jestem prawie na 100 procent pewna, że chciał mi wyznać miłość. A że ty mi się podobasz spanikowałam i powiedziałam mu. No...- w tym momencie Michael mi przerwał:

 - Że chodzimy?- na jego twarzy pojawił się łobuzerski uśmiech.

 - No właśnie nie...- poczułam, ze się czerwienię- Powiedziałam, że wolę dziewczyny...- spojrzałam na niego czekając na jakąś reakcję. On popatrzał na mnie i powiedział:

 - To może zrobimy tak: jeśli wolisz dziewczyny to zostaniemy przyjaciółmi, a jeśli przepadasz za chłopakami to...- teraz ja mu przerwałam, przesunęłam się do niego i go pocałowałam. Tak jak w filmach... On na szczęście odwzajemnił pocałunek, który trwał około 5 minut. Gdy się wreszcie od siebie oderwaliśmy nie potrafiłam złapać tchu.

 - Czyli jednak wolisz chłopców?- spytał śmiejąc się Mick. Ja tylko uśmiechnęłam się i pokiwałam głową.

- To oznacza, że teraz jesteśmy razem?- spytał niepewnie
 - Jeśli chcesz...- odpowiedziałam najbardziej niepewnie jak tylko było możliwe. On tymczasem przysunął się i drugi raz mnie pocałował.

2 komentarze:

  1. Super rozdział :) Nareszcie go dodałaś :D Czekam na next ^_^
    Szpileczka :*

    OdpowiedzUsuń